Plotka?

DSC_7484.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA

Panie na prawo, panowie na lewo. Taki jest podział. Zgodnie z tym podziałem panie przesiadują w podcieniach przy sklepach, panowie zaś w betonowej niby-altance tuż przy plaży. I jedni i drudzy zajmują się tym samym. Siedzą, patrzą na rozdzielającą ich drogę, ziewają, gadają. W oczekiwaniu na transport do portu trafiliśmy do panów. Okryłam się ciut szczelniej i dołączyliśmy do siedzenia, patrzenia, ziewania i gadania. Usłyszeliśmy tam taką oto historię:
Jeszcze jakiś czas temu między Banda Aceh (miasto na samiuteńkim, północnym krańcu Sumatry) a Balohan na naszej rajskiej wyspie Weh pływał jeden prom. Podróż nim zajmowała coś około godziny. Raz ciut mniej, raz ciut więcej. Ale kilka lat temu pojawiła się firma oferująca nową, luksusową usługę – szybszy prom Ekspresowy. Szkopuł jednak w tym, że ów nowy Ekspres szybszy był tylko o kwadrans. Za to droższy trzy razy. Jak się nietrudno domyślić, ni na wyspie ni lądzie nie było raczej nikogo, kto chciałby Ekspresem pływać. No i co tu zrobić? W takiej na przykład Szwajcarii albo innych Niemczech pewnie by uradzili, żeby zostawić jeden, pewnie nawet ten nowy i urozsądnić cenę. Ale nie w Indonezji. Tutejsze rozwiązanie zaskoczyłoby nawet najśmielszych logistyków. Stało się bowiem tak: prom Ekspresowy pływa jako zaczął pływać, natomiast w promie starym, wymieniono silniki na nowe i… mniejszej mocy, tak, by pływał wolniej – półtorej do dwóch godzin.
– Nie, to jakieś plotki, przecież to niemożliwe – podsumowaliśmy usłyszaną opowieść.
Ale z drugiej strony, po chwili zastanowienia, przyszło nam do głowy: a po co ktoś miałby wymyślać tak cudaczne brednie? Hmmm, czyżby jednak prawda?

Post powstał na zajebistym notebooku Acer Aspire TimelineX

2 myśli do „Plotka?”

  1. Hej!

    No cóż, takie „idiotyzmy”, jak byśmy je nazwali w Europie, w Azji bywają na porządku dziennym. Włócząc się po Wietnamie, gdzie nas właśnie rzuciło, zastanawialiśmy się czasem, dlaczego najtańsze składy pociągów, z twardymi siedzeniami, podstawiane są zazwyczaj nocą? Odpowiedź nasunęła się sama: kolej wietnamska nie chce by zbyt wielu pasażerów korzystało z tanich połączeń. Dlatego w dogodnych godzinach dostać można jedynie bilet na droższy, ale wygodniejszy ‚soft seat’. Zaś do wagonu z drewnianymi ławkami, ale dwa razy tańszego, wsiąść można tylko o północy lub czwartej nad ranem. Taki to socjalizm z nie-ludzką twarzą 🙂

    Ale i tak z historią z Indonezji równać się nie może.

    Ł.

Dodaj komentarz