Pod niebem

pod-niebem.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

„Pod niebem nie jest lekko.
Pod niebem nigdy nie wiesz. Niczego nie zaplanujesz.
Pod niebem musisz się poddać zmiennym nastrojom nieba.
Deszcz. Słońce. Grad. Lepka zadymka. Minęły dwa kwadranse, znów słońce pali szczyty.
Znów słońce pali ciebie.
Skrywasz się w cieniu kamienia.
Robisz eksperyment, bo kiedy o tym mówili, ciężko było uwierzyć.
Jedną dłoń chowasz w cieniu, drugą zostawiasz w promieniach.
Jedna sztywnieje od zimna. Druga zaczyna parzyć.
Mówili: jedną spalisz, a druga się odmrozi. Stop. Nie chcesz dalej sprawdzać.

Pod niebem ledwo dyszysz.
Przedzierasz się przez powietrze ograbione z tlenu.
Pamiętasz, jakiś mnich kiedyś ci powiedział:
idź wolniej niż byś chciała, idź wolniej niż myślisz, że możesz.
Wtedy szybciej dojdziesz.
Próbujesz o tym pamiętać.

Pod niebem trochę wariujesz.
Pod niebem twoje słabości ostrzą się jak granie.
Twoje paranoje, strachy i obawy stają się przejrzyste jak rzadkie, podniebne powietrze.
Wyraźne i intensywne.
Wloką się za tobą i tylko czyhają na moment. Sprzyjającą sekundę.
I wtedy atakują.

Pod niebem jesteś jak pył.
Jak nieważny okruch rzucony w błędną przestrzeń wiszącą ponad chmurami.
Zimną. Kamienną.
I piękną.
Jesteś marnym muśnięciem wobec tego piękna.
Jesteś bezradnym trzepotem wobec tego ogromu.
Jesteś mgnieniem.
Niczym.
Znikasz w odwiecznym blasku. A znikając szepczesz.
Pod niebem jest prawie jak w niebie…”

Post powstał na arcyklawym notebooku Acer Aspire TimelineX

3 myśli do „Pod niebem”

Dodaj komentarz