Przystanek Sylwester

komiks-przystanek sylwester.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA

Podstępna okropnie lokalizacja, ten Plac Szembeka. Niby spokojnie tu jak w Pułtusku w czwartek przed południem, niby wiocha niemal, bo przecież na bazarze nierzadki to widok – baba, w chustkę kolorową omotana, jedną ręką kuraka sprzedaje, drugą drugiego doskubuje. Niby nic poza od czasu do czasu rzewnym wieczornym śpiewem jakiejś duszy zagubionej się nie wydarza. A jednak.
Już raz nas to kiedyś spotkało. Wstajemy we środę, zaspani, buty na nogi, głowa pod pachę, siatka w dłoń i na targ po śniadanie. Nieprzytomni kompletnie, a, co ja Ci będę tłumaczyć, ile w człowieku czego przed pierwszą poranną kawą, wiesz przecież jak to jest. No to w tym właśnie stanie, utknęliśmy na przejściu, dokładnie pomiędzy jezdniami rozhuczanej Grochowskiej. I gdyby nie to utknięcie, dawno już byśmy byli gdzieś między pierogami a piramidą marchewek, zamiast na tamtym przystanku, na który podjechał właśnie niepozorny bus z tabliczką na przedniej szybie: Ryki-Puławy-Kazimierz. Bezbronni wobec zdarzeń, cóż mogliśmy zrobić…
Po trzech dniach byliśmy z powrotem na ułożonych torach naszego dzień-noc-weekend. Ale niepokój pozostał. Bo jak tu od tej pory mieliśmy sobie radzić z mijaniem tego przystanku?

Sylwester miał być spokojny, domowy, wręcz symboliczny. Taki sylwester-nic. No to się nie udało.

[tube]http://www.youtube.com/watch?v=u5_YOiKQlOc&fmt=37_detailpage[/tube]

Dodaj komentarz