Gong

1-phuket-modlitwy.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA

Modlitwa. Błogosławieństwo. Prośba. Podziękowanie.
Bez słów rozedrgana melodia.

Dzień jeszcze nie wstał na dobre, siedzący na wzgórzu Budda spogląda na resztki mgieł snujących się po zmarszczkach morza Andamańskiego. Słońce różowi mu szatę przerzuconą przez ramię, budzi ptaki, myśli, ściera resztki snu z na wpół przymkniętych powiek. U jego stóp wielki gong, wiatr się z nim przekomarza, próbuje okręcać, bujać – nie, nic – poddaje się, cichnie i po kilku chwilach trochę zawiedziony zwraca ku złotym dzwonkom pozawieszanym tłumnie w pogiętych, zielonych konarach. Płyną falami podmuchów poranne modlitwy dźwięków – świecące, blaszane szczebiotki.

Pomarańcz, zieleń, błękit dzielą się sprawiedliwie zaspanym krajobrazem, każdemu – tu, tam – po trochu, liścia, dachu, chmury, lśnienia w czerni włosów związanych w pękaty kok.

Wiązki różowych kadzideł, smużki szarego dymu, brzęk monet w miedzianych miseczkach, woń –kwiatowe girlandy, preludium, akompaniament. Pierwsze dusze w potrzebie, ich kroki, szur-szur, jeden, drugi, ich wzrok pada na gong.

Podchodzą zamyśleni, w skupionej odświętności, zastygają na moment, lekko spuszczają oczy, pochylają głowę i zaczynają pocierać. Najpierw z delikatnością, powoli i nabożnie, cisza, wyczekiwanie, szybciej, rytmiczniej, szszszsz, szszszsz, minuta, minuta, minuta, nagle czar się rozlewa po miedzianej tafli, budzi ją z uśpienia i wypełnia dźwiękiem. Ten – mocny, głęboki, trwożny, wzmaga się, wzbiera, pulsuje, wybija znienacka z nizin i szybuje w niebo wibrującym sopranem: aby uśmiech dla Bogów, aby szacunek dla Przodków, aby spokój dla duszy. Im więcej dźwięku w niebie, tym więcej ciszy w sercu, ulga – powinność spełniona.

Lecz nie każdemu się uda, nie każdemu się spełni, pod niektórymi dłońmi gong uparcie milczy.
Żarliwość? Cierpliwość? Pokora? Szczerość? Przeznaczenie?

Kiedy mi Tomek powiedział, że to jak gra na kieliszkach, że to czysta fizyka, że wystarczy jedynie lekko zwilżyć dłonie, by stawiając opór uwolniły drganie, zawibrowały dźwiękiem, myślałam, że go uduszę. Prawda, że nie wolno mówić takich rzeczy? Choćby to była i prawda…

Post powstał na arcyklawym notebooku Acer Aspire TimelineX

2 myśli do „Gong”

Dodaj komentarz