KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA
O tym już kiedyś było, ale chyba za mało skoro nawet nas samych niespodziewanie dopadło. Zakutołbizm powszechny, czyli szufladkowanie. Tym razem na afiszu wystawa psów w Yogyakarcie i nasza na nią reakcja.
Tok myślenia, skrótowo: Yogyakarta to Indonezja, Indonezja to islam, islam to podział: halal (czyste, dozwolone) / haram (nieczyste, zabronione), w islamie psy są haram, jeśli psy są haram, to znaczy, że ich tu nie ma, jeśli ich tu nie ma, to racji bytu nie mają też i wystawy psów. Pudło.
Trafiliśmy na jedną i wbrew oczekiwaniom (kiedy już pogodziliśmy się z faktem, że takowa się odbywa, natychmiast zaczęliśmy sobie spekulować, że na pewno będą na niej sami Chińczycy), uczestniczyli w niej wszyscy, a więc i muzułmanie.
Ileż jeszcze razy złapiemy się na tym myśleniu pozbawionym myślenia?
I jeszcze jedno. Muzułmańska Indonezja zezwoliła na zorganizowanie wystawy „nieczystych” psów. Obyło się bez oburzeń, protestów, manifestacji.
I tak nas zastanowiło, jak by to było w Polsce w analogicznej sytuacji?
Post powstał na arcyklawym notebooku Acer Aspire TimelineX
Pieski małe dwa poszły dziś do lasu,
nie wiedziały, że narobią hałasu….
Ale to były „czyste” pieski…..
Jak by to było w Polsce? Normalnie,
w Polsce nie ma „nieczystych” psów:)
jak to jak? pewnie by demonstrowali wszyscy i ci z krzyzem i ci od ochrony wierzat i ci ktorzy maja korzysci z takiej imprezy:))))))