KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA
A tak było 1 rok temu
Tak było 2 lata temu
Tak było 3 lata temu
No a tak 4 lata temu
Zimno i deszcz. Pisane na kolanie, notatki jaskiniowe. 8go listopada minęły 4 lata od wyjechania z Polski…
Gdyby 8 listopada 2008 roku, na warszawskim Okęciu, ktoś nam opowiedział, że po 4 latach wciąż będziemy w drodze, to… wiadomo: ha, ha, dobra, dobra, wolne żarty, itede, itepe. A jednak…
Prozę życia zamienić w poezję. Spróbować.
Jeszcze 5 dni temu 160-metrowy apartament, stara kamienica w najlepszej dzielnicy Istambułu. Styk kultur, styk kontynentów. Bohema, mówią. Po świt dyskusje o sztuce, szaro od dymu papierosów, bogu, filozofii, zimne wino, ciepła wódka, fizyce, etyce i duchach. Dwudaniowe obiadki, kawki na balkonie oraz okno z widokiem na wzgórze i pałac Topkapi, kamienną siedzibę sułtanów. Pończochy, chałwa i makijaż.
Dziś?
Brud pod paznokciami, dłonie całe w ranach od łamania gałęzi, od kolców krzaków pustynnych, z paradoksów logicznych, z gorącej retoryki, chlup, w chłodną egzystencję, walkę o przetrwanie. Zamieszkaliśmy w jaskini, jednym z kamiennych pałaców magicznej Kapadocji, prastarych jaskiń-domów, z dala od świata i ludzi, w zakamarku dalekim nawet dla miejscowych. Proste, niezbędne czynności. Większość czasu zabiera zapewnienie ciepła, drewno znaleźć, przyciągnąć, połamać, utrzymać ogień. Cztery dni bez mycia, za to z wilgotnym zimnem, bo padać nie przestaje. I z dnia na dzień szczęśliwiej, coraz więcej śmiechu, wygłupów i przestrzeni dla rozhuśtania myśli. Zakurzona wolność. Ognisko, dwa posiłki i sen w kamiennej kaplicy.
Jutro?
Jak wyjdzie słońce, pojedziemy dalej.
I tak od czterech lat.
W archiwum, mamy katalog ze zdjęciami pokoi, w których mieszkaliśmy. Jest tam, ba, 611 plików.
Deser: „Z życia jaskiniowca”
[tube]http://www.youtube.com/watch?v=K4wvMIXTjCQ&list=HL1353313170&feature=player_detailpage[/tube]
Post powstał na arcyklawym notebooku Acer Aspire TimelineX
i o to w tym wszystkim chodzi.. przepiękny nocleg w tych jaskiniach… pięknie się realizujecie… trzymam kciuki za kolejne lata w drodze..
podziwiam Wasza wytrwalosc, bardzo ( tu z miłościa patrze na kaloryfer:-)i powodzenia życze w dalszych wojażach
…i tej Turcji zazdroszcze, i tej chałwy…z pistacjami pewnie…ściskam i pozdrawiam
Spełniliście moje marzenie :)))
Jak tam trafiłem pierwszy (i na razie ostatni) raz, to niestety miałem tą nieprzyjemność być częścią wycieczki. Robiłem wszystko, żeby trzymać się z daleka, żeby poczuć klimat tego miejsca, ale się nie dało. Tuż przed wyjazdem siedziałem na krawężniku, patrzyłem na panoramę tych kaplic i obiecałem sobie, że kiedyś tu wrócę. Sam, po sezonie i może uda mi się spędzić parę nocy w którejś kaplicy.
Zazdraszam.
Gratulacje, cztery lata w podróży szybko minęło.
Oj, kłamczuszki, kłamczuszki, 8 listopada na lotnisku
w Warszawie mówiliście – wylatujemy na 1 rok no może
1,5 i jak tu wierzyć młodzieży ale jak Wam tak dobrze
w podróży to podróżujcie ale chociaż na miesiąc wpadnijcie
do Warszawy, Wołomina, Koluszek itd. Czekamy…..!
to dziesięć dni temu.
myślałam o tym ostatnio 🙂
sloneczka moje kochane, duzo szczescia i mase przygod, tych dobrych:))) tesknimy za wami!!!!!!!. ale jestesmy z wami calym sercem.:)))
Dziekujemy wszystkim za gratulacje. choc nie wiemy czego tu gratulowac w koncu to nie wyscigi na czas 🙂
ale swoja droga ten czas niezle zapier…
Leszek jeszcze tu jestesmy a juz tesknimy za tym spaniem w jaskiniach.
Carambo my na prawde myslelismy, ze po roku wrocimy… slowo harcerza!
Serdecznie gratulacje, a nie znudziło Wam się jeszcze? 😉
uśmiecham się do Was, pozdrawiam:)