i co sie dziwisz

zeszyty strony-23.jpg
panorama.jpg
http://picasaweb.google.com/maugoska/ICoSieDziwisz#

najpierw wlasciciel hostelu zrobil wielkie oczy, ze gringos nie chca taksowki. o szostej rano? na dworzec?? z plecakami??? piechota???? no tak. w nasza prosbe, o wyrzucenie przy drodze na chimborazo, kierowca autobusu na poczatku nie uwierzyl, a nastepnie skwitowal ja spojrzeniem sugerujacym udanie sie do lekarza. e. nie moja sprawa, chcecie, to sie zatrzymam. o. no to por favor. a to juz tu, wysiadajcie.
i tak to sie znalezlismy na… yyy… w… przy… hmm.
mialo byc: pieknie, przestrzen, niezmierzone pustkowie, paramo – polpustynne rowniny pomiedzy wysokimi lancuchami wulkanow, osniezone szczyty chimborazo na horyzoncie… bylo: mrozne, przeszywajace hulajacym, przenikliwym wiatrem mleczne nic. stalismy w samym srodku chmur, tak gestych, ze nie bylo widac drugiej strony drogi. kierowca beznamietnie wskazal nam kierunek wejscia do parku i odjechal. po chwili, przez chwile, zamajaczyl stojacy kilka metrow dalej, przerdzewialy kontener. w nim, zamiast straznikow pobierajacych oplaty, polamane krzeslo i kilka desek. obok droga. wzdluz poznaczona sladami opon, w poprzek – sladami zwierzat. jedyne slady stop pozostawaly po nas. nagle, jakby zaintrygowane nasza obecnoscia, wszystko dookola ozylo. chmury rozpoczely dziwna zabawe w kotka i myszke. unosily sie, opadaly, tworzyly dziury i szczeliny, co i raz ukazujac kolejne fragmenty krajobrazu. o popatrz! jaka gor… i juz nie ma, a tutaj! jaki szcz… i zniknal, o k…, a to co to? zmaterializowane z nicosci stado alpakow przystanelo na nasz widok. pogapily sie, podumaly i poszly w swoja strone. my zostalismy jak wryci.

jak to przyszliscie? przeciez mozna przyjechac – zdziwili sie na gorze. a gdzie wasz przewodnik? nie mamy. to sami tu przyszliscie? tak. i sami idziecie na szczyt? nie. wcale nie idziemy. to po co tutaj jestescie? po co? balwana ulepic. coooo?! i tak w kolko. a jak to, a dlaczego, a oooo… i turysci i miejscowi.
i… my.
tak. my tez, bo tecza okragla, bo farby po otworzeniu strzelaja jak fajerwerki, bo lis przyszedl, bo po zjechaniu na dol rzeczy w plecakach zimne, jak z lodowki, bo butelki sie wklesly, bo spac sie nie da na tej wysokosci, bo na niebie tyle gwiazd, ze az bialo, bo slonce oczy wypala, bo lodowiec sie topi, bo ogien sie nie pali, bo… tomek, a co to za dzwieki? dookola nas mleko, nic nie widac. to kamienie spadaja. taaaaa…
a potem, przy ogladaniu zdjec okazuje sie, ze mial racje. prawie. bo nie tylko kamienie. lawiny tez.

aaaaaaaa…… czy ktos moze wie, czy okragla tecze, taka wokol slonca na niebieskim niebie to mozna zobaczyc wszedzie, czy tylko wysoko w gorach?
aaaaaaaa…… czy ktos moze wie, czy przebywanie na duzej wysokosci moze uzaleznic? ale nie dusze, bo to wiemy, ze moze. czy w jakis sposob moze uzaleznic cialo?
aaaaaaaa…… wlasnie, ze bedziemy sie cieszyc. jeszcze nigdy w zyciu, nie bylismy tak wysoko:) 5200 zadziwione czeka na pobicie.

24 myśli do „i co sie dziwisz”

  1. A cieszcie si?, jeszcze nie jedno 5200 mnpm przed Wami, gratuluj? takich wyczynów.
    Wszyscy si? dziwili, ?e weszli?cie tak wysoko bez przewodnika i tylko po to ?eby
    ulepi? ba?wanka, fantastyczne i pe?ne humoru stwierdzenie. Trzymajcie tak dalej.
    A my ma?e robaczki na nizinach tylko Was podziwiamy.

  2. jak wy sie poruszaliscie wsrod tych chmur?
    byliscie prawie jak w niebie – tylko podziwiac, niezle z was aniolki.
    jednak trzeba przyznac swiat jest piekny:)
    caluski i trzymajcie tak dalej.
    ps. dlaczego balwanek nie ma nakrycia glowy ?????:)))))))

  3. No cze??. Okr?g?a t?cza wokó? s?o?ca mog?a si? wzi?? z tego, ?e w?a?ciwie tkwili?cie w chmurach. Zewsz?d otacza?y Was malutkie kropelki wody. I promienie s?oneczne za?amuj?c si? w nich tworzy?y takie w?a?nie zjawisko, jakby aureol?, halo wokó? s?o?ca. Ja oczywi?cie si? na tym nie znam, ale mam na ten temat w?asne zdanie 😛

    A na tym zdj?ciu z ow? t?cz? i tak najciekawsza by?a ta alpaka i kr???cy nad ni? orze?/s?p/wróbel/ptak.
    No jak ju? tu jestem, to napisz?, ?e robicie ?wietne zdj?cia.
    Trzymajcie si? ciep?o. Pozdrawiamy.

    Tomek, wróci?by? na kilka dni, bo chcia?em i?? z Tob? na piwo. Co? Mo?e w poniedzia?ek?

  4. Fajowo!, stawiam beczke piwa w ten poniedzia?ek, oczywi?cie jak Tomek wpadnie na te kilka godzin,
    mo?e wy?l? po niego F-16, pozna?em fajnego pilota.
    A co do ba?wanka to mia? na g?owie pi?kny kapelusz ale Rokita mu pod….li?.

  5. jegobrat, rozdziawiam jape i wydaje z siebie aaaaaaaaaaaaaaaa.
    pieknie dziekuje:)

    mamo… /tak po cichutku/ tomek sie troche obraza jak sie na niego mowi aniolek….

    f-16? mrrrrr, wreszcie cos sie zadzieje, bo tu straszne nudy:)

    konraaad, gdzies tam pisales ze jedziesz kwitnac, a kiedy? a obkwitasz wszystkie drzewa, czy jakies jedno konkretne? pozdrow kube. bo to chyba tedy, co?

  6. coreczko tatusiek za „aniolku cholero jasna „sie nie obrazal, wiec i tomek niech wybaczy, przeciez nie jest anioleczkiem tylko prawdziwym facetem, ktory mi ciebie pilnujeps.mam to na pismie:)))))))))

  7. „t?cza” wokó? s?o?ca to niestety nie t?cza tylko halo (Halo 22 stopni). T?cza powstaje tylko po przeciwnej stronie s?o?ca. Spokojnie, nie chodzi o ta ciemna stron?, wystarczy stan?? plecami. No i zabrna?em…
    No wi?c, takie halo 22 stopni to jest ca?kiem popularne, je?li tylko ma si? zwyczaj patrze? w niebo. Wy macie 🙂

    Pe?ny okr?g t?czy mo?na zobaczyc je?li tylko s?o?ce ma sie za plecami na tyle niesko, ?e mo?na jeszcze spojrze? w dó? 42 stopnie. Czyli pe?na t?cza musi mie? 84 stopnie. No i to mo?na zobaczy? w górach.

    full circle rainbow

    Najrzadszym ciekawym górskim zjawiskiem t?czowatym jest widmo Brockenu. Powstaje kiedy swój w?asny cie? zobaczy si? w chmurach poni?ej. Jest wtedy szansa zobaczy? wokó? cienia t?czowat? glori?. Nie wiem czy to fajne, ale podobno ma si? wtedy jeden pewnik co do przysz?o?ci. Kto? kto to zobaczy umrze w górach. Taka tradycja..

    Je?li nie chcecie umrze? w górach to nie patrzcie na ten obrazek poni?ej:
    widmo Brockenu

  8. Konrad, nie strasz mi podró?ników i dopowiedz, ?e jak si? zobaczy
    widmo Brockenu to si? oczywi?cie umrze w górach ale za 100 lat,
    a jak tyle lat ze sob? wytrzymaj? to niech si? spe?nia ta tradycja.

  9. To ?e fajnie Wam, to Wy najlepiej wiecie:-) U nas znowu ?nieg spad?, a niby ju? by?o tak fajnie, ?e wróble ?wierka?y, a wszystkie gwaizdy za?o?y?y okulary przeciws?oneczne…a tu znowu bia?o i sól na butach….no nic…ulepimy w ko?cu tego ba?wana- wi?c powiedzcie temu ma?emu, bez czapki i bez marchewki ,?e ma kumpla w Polsce. Buziaki.

  10. Nie obiecuje ze sie wym?drza? nie b?d?, ale ?eby zamkn?? temat t?czy (h?e h?e).
    Sk?d sie bierze kolor t?czy? Ka?dy wie ze si? ?wiat?o rozszczepia i poniewa? akurat wtedy pasuje mu mi?? ró?ne pr?dko?ci (bo czasami jak nie jest fal? to woli si? ?wiat?o zachowywa? jak cz?steczka i ch… wolno mu), i te pr?dko?ci powoduj?, ?e przy przej?ciu z jednego cia?a w drugie (tu powietrze i woda) zmienia si? i ?wieci kolorkami (czytaj: pr?dko?ciami). Czerwone jest wolniejsze (PODczerowne), fioletowe szybsze (NADfiolet).
    O przesuni?ciu ku czerwieni b?dzie jak sie opalicie.
    Ale to nie cala t?cza si? tak ?wieci kolorkami tylko ka?da kropelka na która sie patrzy. To ka?da z osoba kropelka wysy?a super w?ziute?ki kolorek do naszych oczu. Jedna kropelka, jeden kolorek do jednego oczka! Ka?da kropelka osobno. Czyli ka?dy widzi inna t?cze zbudowana z innych kropelków. Pi?kne co?

    T?cze s? osobiste..

  11. Wreszcie trafi?em do Was. I delikatnie mówi?c prze?y?em szok! Opisy razem z fantastycznymi zdj?ciami przenios?y mnie
    w wasz? niesamowit? podró?. No i ten ba?wanek 😉 To zak?adam wirtualny plecak i jad? z Wami
    Pozdrawiam

  12. to si? porobi?o.

    tak, o widmie Brockenu nie chcia?am wspomina?.
    je?li chodzi o nasze góry, przes?d mówi, ?e trzeba je zobaczy? TRZY razy. takie rzeczy s?ysza?am od samego naczelnika TOPR.

    u nas ?nieg. a t?cza tylko na bateryjki w pokoju m?odego 🙂

  13. Tatusie i Mamusie moga byc spokojne. Ja poprostu lubie Macieja Z?batego 🙂
    Jak bede mial okazje spotkac Maraska (to chyba tylko zastepca naczelnika, ale rowny chlop, bo sie bez wstydu przyznal ze z lawiny jeszcze nikogo nie uratowali) to uszczgolowie liczbe brokatow. To pewnie jest tak jak z oddechami, jeden zobaczy raz, inny tysiac. Zakonczmy na tym co?

    Maugosia a nie wybieracie sie przypadkiem nad morze? Mam fajna przypowiesc o zeglarzach 🙂

  14. To nie lepiej bylo w domu zostac, chodzic do pracy, zauczestniczyc czynnie w krysysie, zaciskajac pasa? przeciez tu tez sa rozrywki. Tvn wejdzie niedlugo z nowa ramowka, wyprzedaze sie niestety pokonczyly ale na spacer tez sie mozna wybrac a przezycia beda niesamowite szczegolnie jak postanowisz przejsc trawnikiem swietnie zabezpieczonym przez psy naturalnymi minami. A swoja droga to chyba wam sie nogi wzmocnily, ty Gonia uwazaj zebys nie skonczyla tak ze do konca zycia bedziesz w dlugiej spodnicy chodzic. Przesylam wam tysiace przeslodkich buziaczkow

Dodaj komentarz