Inny świat cz.2

tarlabasi-komiks.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Kliknij ty, żeby przeczytać początek tej historii.
Kiedy tracę poczucie bezpieczeństwa, kiedy się czegoś obawiam, zaczynam układać w głowie scenariusze, wymyślać jak się zachowam, jak zmylę przeciwnika. Dobra, to gdyby ktoś coś – snuło mi się po głowie – natychmiast wyciągam te zdjęcia, które dla nich niosę i je pokazuję. Ci ludzie mają sklep, wszyscy muszą ich znać, chociaż z widzenia kojarzyć, to Turcja, idę w gości, mało tego, z prezentem, jako gość jestem chroniona – dodawałam sobie animuszu. Czytaj dalej Inny świat cz.2

Inny świat cz.1

tarlabasi-renovation.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Najbardziej lubię obserwować miny znajomych (tak jak i my, cudzoziemców, bo lokalni, na ten pomysł pukają się tylko w głowę), których wyciągam tu na spacer. Mówię im:
– Chodź, pokażę ci inny świat.
– Dokąd? – pytają.
– A tu, niedaleko – odpowiadam.
I idziemy. Idziemy pod górę, gwarną o każdej porze dnia i nocy İstiklâl Caddesi – pełnym sklepów i knajp turystycznym deptakiem. Przebijając się przez tłum, dochodzimy na szczyt wzgórza, na Taksim – główny plac europejskiej części miasta. Wszystko błyszczy, mieni się kolorami, naj-turecka Turcja dla gawiedzi, centrum, pępek, bohater połowy zdjęć zrobionych w Istambule.
I nagle odbijamy w lewo, w dół, Bulwarem Tarlabasi, ledwie 50 metrów dalej przecinamy go, lądujemy na drugiej stronie, jeszcze ze 100 metrów, zwalniam, mówię: „no, to teraz uważaj” i skręcam znienacka w którąkolwiek z uliczek.
Stają. Dębieją. Mowę im odbiera. Nie spodziewali się, że słowo „niedaleko” oznacza… Czytaj dalej Inny świat cz.1

Iskra boża

kapadocja-iskra-boza.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

„A w duszy Kapadocja mi śpiewa… ”

Na co dzień i zazwyczaj w boga nie bardzo wierzę, zawłaszcza w tego jednego, co stworzył i tak dalej. Trochę mi on naciągany, a trochę doklejony, trochę jakby na siłę do przeróżnych teorii, zagadnień i tłumaczeń. Umysł mam dość logiczny i jak na niegrzeczną przeszłość szalonych lat młodzieńczych całkiem racjonalny, więc dobrze mi z tą niedowiarą.
Na co dzień. I zazwyczaj. Czytaj dalej Iskra boża

Kolacja z marzeń

kolacja-z-marzen.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Siedzę przy stole, w swetrze, w kuchni, w betonie. Obok mnie kaloryfer, garnki i lodówka. Przypominam sobie jak jeszcze chwilę temu było nam ciężko, zimno i wilgotno. Jak każdego poranka budziłem się w namiocie podduszony wszystkimi ubraniami, które na sobie miałem, bo po czterech latach podróży mój śpiwór zmienił się w kawałek zimnej, podgniłej szmaty. Jak ciężko było rozruszać się i rozgrzać zanim udało się zrobić ciepłą herbatę, bojąc się, że zaraz skończy się ostatnia butla z gazem. Jak wieczorem w szczerym kapadockim polu przez dwie godziny próbowaliśmy rozpalić ognisko z wilgotnych od rosy gałęzi, oskarżając się, że nie ma wśród nas nikogo, kto umiałby zrobić to pierwszą zapałką.
I przypominam sobie tą jedną kolacje w namiocie. Czytaj dalej Kolacja z marzeń

Boga szanuj i tańcz!

tarlabasi-taniec.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Próbowałam raz policzyć, ile mija sekund od momentu gdy zaczyna grać muzyka do pierwszego tanecznego drgnięcia, podpalającego ich ciała.

Trzy? Mniej. Dwie? Mniej. Moooże pół.

Na przykład ta jedna, zawsze ją tam spotykamy, zniszczona, przedramiona poznaczone bliznami po żyletkach, brzydka, to nieładnie tak bez ogródek powiedzieć o kobiecie – brzydka, ale ona taka właśnie jest, niewiele chyba w życiu od Allaha dostała, marna przeszłość wypisana na twarzy, marna teraźniejszość, marne włosy okutane jakąś szmatką. Siedzi zazwyczaj na schodkach, pali papierosy i albo coś wykrzykuje do siedzących razem z nią kobiet albo wrzeszczy ochryple na biegające po ulicy dzieciaki. Ale kiedy zaczyna tańczyć… Czytaj dalej Boga szanuj i tańcz!

Śniadanie na… gazecie

herbaciarnie.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

– Dzień dobry! Panie kochany, da radę tu co zjeść? – staliśmy jak dwa chochoły w uchylonych drzwiach naszej ostatniej deski ratunku, lokalnej herbaciarni i chłonęliśmy ciepło, buchające od rozpalonej na fest kozy.
Wieczór był raczej mroczny, siumpiący zimną mżawką przeplataną jesiennym zacinającym deszczem, poprzednia noc nieprzespana, bo kierowca busu Stambuł – Aksaray postawił na upieczenie bezbronnych pasażerów, poprzedni wieczór zalany pożegnalnymi winami, no nie było dobrze, kilkadziesiąt kilometrów pedałowania na kacu i herbatnikach, w zimnie, słocie i pod górę. Czytaj dalej Śniadanie na… gazecie

Pokój z widokiem na Stambuł

pokoj-z-widokiem-na-stambul.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Któregoś popołudnia, przeurocza pani z serwisu Wimdu, który zrzesza miłośników podróżowania, zadała mi pytanie: A jak jest w Istambule?

Ha! Mogłabym w nieskończoność snuć nitki opowieści…
Stambuł
to miasto-marzenie. Bajka, magia, zaklęcie, jedyne takie na świecie. Pomiędzy i na styku. Kontynentów, kultur, szlaków i religii. Już same nazwy sprawiają, że wyobraźnia zaczyna zapełniać się obrazami. Czytaj dalej Pokój z widokiem na Stambuł

Turcja – Chiny

czaj.jpg

Budzisz się. Jest zimno. No zima prawie, to i zimno. Nie śpisz przy piecyku, bo grzeje jednostronnie, a ty wyznajesz zasadę: wszystko albo nic. No więc wstajesz zmarznięta. To luksus. Wiesz, że luksus, choć rozsądek podpowiada, że nie. Ale jednak tak. Bo ciągle masz gorącą wodę w prysznicu. Dla niego już nie starczy, ale dla ciebie jeszcze tak. Więc disfrutarujesz. Wiesz, co znaczy disfrutarować, bo byłaś w Ameryce Południowej. Czytaj dalej Turcja – Chiny

4 lata w drodze!

selime-kapadocja.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA
A tak było 1 rok temu
Tak było 2 lata temu
Tak było 3 lata temu
No a tak 4 lata temu 

Zimno i deszcz. Pisane na kolanie, notatki jaskiniowe. 8go listopada minęły 4 lata od wyjechania z Polski…

Gdyby 8 listopada 2008 roku, na warszawskim Okęciu, ktoś nam opowiedział, że po 4 latach wciąż będziemy w drodze, to… wiadomo: ha, ha, dobra, dobra, wolne żarty, itede, itepe. A jednak…

Prozę życia zamienić w poezję. Spróbować. Czytaj dalej 4 lata w drodze!