zapiski z asuncion

DSC_5868.jpg
http://picasaweb.google.pl/maugoska/ZapiskiZAsuncion#

wciaz chodzimy glodni. nie, nie dlatego, ze nie ma gdzie kupic jedzenia. chodzimy glodni, bo nie potrafimy zrozumiec rytmu tego miasta. wciaz zaskakuje nas sjesta, wieczorna pustka ulic. nie chcemy jesc – wszystko otwarte, ulice pelne straganow, sprzedawcow, z koszami pelnymi empanad, chipas, kusza, namawiaja… a kiedy glodniejemy – wszystko znika jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki. ani duszy na ulicy. nasze zoladki nie wspolgraja z tym miastem.

pensiones. juz w montevideo krzyknely koronkami, bibelotami, plastikowymi ptaszkami w wielkich klatkach i papugami na przerdzewialych obreczach kol. pelne zamieszania, zmurszalych stuletnich historii, zapomnianych starych panien i skrzypiacych drzwi. wnetrza zawsze przepiekne, wysokie, czarujace, przeszklone, wewnetrzne patia, krete korytarze, plaskorzezby, zdobienia, bujane fotele i rozowe lampeczki. smrod i brud. karaluchy wielkie jak krowy, grzyb w lazienkach, przescieradla jak sito i zapadniete materace. ale jest tanio, pensiones sa zwsze najtansze, bo poswiecone marnej milosci pokoi na godziny. w asuncion, tu gdzie mieszkamy, troche inaczej. ktos postanowil udekorowac wnetrze. do zabytkowych mebli i stiukow dolozyl poblyskujace kiczem dyskotekowe kule i lustra. wszedzie pelno luster. ale to nic. i tak nie sa w stanie pochlonac powiewu lat minionych.

historyczne centrum asuncion jest martwe. spotkana w muzeum, pani krystyna mowi, ze zabily je centra handlowe. w nich pelno i gwarno. chodzimy po ulicach, slaniamy sie z goraca, przestajemy sie dziwic, ze ludzie uciekaja do tych molochow. tam chlodniej, tam klimatyzacja. a tu nie kazdego stac na klimatyzacje.

w tym upale czlowiek zaczyna zachowywac sie jak szczur. po zwierzecemu przemyka pod scianami, wlazi we wneki, przystaje w zakamarkach. chowa sie i przyczaja. ten upal zmusza do nieuczciwej, niesprawiedliwej walki o kazdy kawalek cienia. upal zmienia zycie. z dobrze zorganizowanego, pracowitego czlowieka robi rozmemlana gotowanke. nie da sie nic zrobic, nie da sie ruszyc, nie da sie pojsc. mozna tylko lezec i ciezko oddychac. a i to, to zbyt duzy wysilek.

kontrasty. caly paragwaj zdaje sie byc wielkim kontrastem. bogactwo zionie przesytem, rozlewa sie, krzyczy. bogactwa nie ma duzo, ale kiedy juz jest – jest skrajne. bieda wszechobecna, w wiekszosci indianska, smutna, czesto pijana. na spacerze niedaleko rzeki spotkane male dziewczynki. jedna z nich zadziera glowe i pyta: czy wy jestescie bogaci?

3 myśli do „zapiski z asuncion”

  1. Ma?a dziewczynka zadziera g?ow? i Was pyta,
    czy Wy jeste?cie bogaci? Tak jeste?cie bogaci,
    duchem, cia?em, pomys?owo?ci?, wytrwa?o?ci?,
    mi?o?ci? itd. itd. itd. – pieni?dze to nie
    wszystko jak mawia? pewien krezus, który je mia?
    i nic wi?cej!!!!!!

Dodaj komentarz