malpka

DSC_2747.jpg
KLIKNIJ TU, ZEBY OBEJRZEC ZDJECIA

tak, wiem, to nieladnie. ale w malpce sie zakochalam. w jej rozumnym spojrzeniu, delikatnych raczkach, niespozytej energii, chwytajacej za serce mimice. kiedy po chwili strachu, podchodow i niepewnosci zaczelam sie z nia bawic, natychmiast zrozumialam co takiego sprawia, ze tak czesto w malezji te rozbrykane stworzenia koncza na lancuchach, w klatkach, na uwiezi. zyja jako maskotki na tarasach, podworkach. kiedy je mijalismy, wlasciwie za kazdym razem wstepowalo w nas wielkie, swiete oburzenie, ze to okrutnie, nieludzko, przeciez tak nie mozna. i nagle niespodzianka, kiedy malpki dotknelam, kiedy sie przytulila, zajrzala gleoko w oczy, poczulam nagle jak trudno pokonac dzieciecy egoizm, nie zwazajacy na nic, krzyczacy „ja chce malpke!” szkoda mi tych stworzen. chociaz, z drugiej strony, czy inne zycie maja wszystkie  nasze psy, koty, chomiki, kanarki?

5 myśli do „malpka”

Dodaj komentarz